Jakiś czas temu opisałam Wam samopoczucie części moich pacjentów przed zmianą stylu życia na ten zdrowszy, polecany przeze mnie. Obiecałam, że opiszę też stan „po”, dlatego zgodnie z umową wstawiam tę historię 🙂 Liczę na to, że zainspiruje ona do zmiany również Ciebie! Nie wiesz od czego zacząć a natłok rad i diet w internecie wcale nie pomaga? Zamów swoją spersonalizowaną dietę online a podczas całej metamorfozy wsparcie dietetyka w każdej chwili masz gwarantowane 🙂
Ślubna gorączka
Zacznę od początku. Magda* szukała u mnie wsparcia przed swoim ślubem. Złego samopoczucia nie łączyła z brakiem aktywności fizycznej i nieregularnymi, złej jakości posiłkami. Napisała do mnie, bo chciała schudnąć 10 kg w jak najkrótszym czasie (zostało tylko 6 tygodni do ostatecznego terminu wyboru sukni ślubnej). Miała za sobą już oczywiście dietę dukana, różne głodówki, post Dąbrowskiej, jednym słowem STANDARD w dzisiejszych czasach. Po każdej z tych diet kilogramy wracały jak bumerang. Straciła już nadzieję i postanowiła zaczerpnąć porady u dietetyka – dzięki bogu! Wiecie jak głodówki wpływają na nasz organizm? Pisałam o tym tutaj. Pierwszą rzeczą, którą od razu w takich przypadkach podkreślam jest to, że dla dobra pacjenta za nic w świecie nie poprowadzę redukcji w taki sposób, żeby schudnąć 10 kg w miesiąc. Moje pytanie jest następujące– jak długo zbierałaś/eś te kilogramy? Wiem, brzmi okrutnie, ale wybaczcie, taka jest prawda! Terapia szokowa to najczęściej najlepsze wyjście 😉 Nadwaga i otyłość to stany, do których doprowadzamy latami. Nie oczekujmy więc, że pozbędziemy się tego bezpowrotnie w kilka tygodni. Cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość to podstawa! Na szczęście Magda szybko dała się przekonać i przystała na moje warunki współpracy! Po tygodniu odczuła ulgę w dolegliwościach żołądkowych, ale usłyszałam wtedy pytanie – „Czy ja na pewno na tym schudnę? Jestem ciągle taka najedzona! Jem więcej niż przedtem…” Na efekty nie trzeba było długo czekać, kilogramy spadały w odpowiednim tempie, by uniknąć efektu jojo i dostarczyć wszystkich składników i witamin potrzebnych organizmowi. Na twarzy Magdy pojawiał się coraz szerszy uśmiech nie tylko ze względu na smuklejszą sylwetkę, ale również brak problemów żołądkowych, ciągłego zmęczenia i koniec z bólami głowy! Swoją suknię ślubną Magda kupiła 5 kg lżejsza. Połowę mniej niż chciała, ale zyskała lepsze zdrowie, samopoczucie i chęć dalszej pracy nad sobą. Do ślubu udało nam się utrzymać masę ciała na tym poziomie, żeby nie było problemów z suknią a później wróciłyśmy do redukcji. Aktualnie dziewczyna ma piękną sylwetkę i cieszy się super zdrowiem a co mnie najbardziej zadowala – nie zrezygnowała ze zdrowego odżywiania – pokochała to, bo widzi że to ma sens a do tego jest smacznie i wcale nie monotonnie!
*imię pacjentki zostało zmienione
Super 🙂